W typowej wersji creme brulee pokryty jest karmelizowanym cukrem. Niemniej w naszej wersji powierzchnię "wzbogacimy" równie smacznymi owocami.
Składniki:
- 200 ml śmietanki 30%,
- 2 żółtka dużych lub 3 żółtka małych jajek,
- 2 łyżeczki erytrytolu,
- 1 łyżeczka cukru waniliowego.
Dodatkowe przybory:
- 2 kokilki,
- lodówka - do schłodzenia CB :).
Propozycje składników do przybrania:
- borówki lub borówki amerykańskie,
- maliny,
- truskawki,
- brzoskwinie,
- gruszki,
- mix wszystkich wymienionych :).
Jak creme brulee w wersji fit jest zrobione?
- Do małego rondelka wlewamy śmietankę, erytrytol oraz cukier waniliowy. Mieszamy oraz gotujemy na niewielkim ogniu.
- Po zaobserwowaniu pierwszych oznaków gotowania się, śmietankę odstawiamy i dajemy jej odetchnąć ... ostygnąć :).
- Miksujemy żółtka przez 1 minutę na średnich obrotach.
- Stopniowo dolewamy śmietankę do masy żółtkowej - najlepiej robić to po żyłce
- Po uzyskaniu gładkiej masy cremobrulowej, wlewamy ją do kokilek. Należy chwilę odczekać, aż masa trochę opadnie, aby możliwe było wlanie całości masy.
- Nagrzewamy piekarnik do 110oC i przygotowane kokilki z masą pieczemy przez 45 minut.
- Przy pomocy np. patyczka do sushi sprawdzamy czy krem jest ścięty.
- Schładzamy deser oraz wkładamy do lodówki na minimum 2 godziny.
- Po schłodzeniu powierzchnię cremobrulową przyozdabiamy owocami. My wybraliśmy borówki amerykańskie z niewielkim dodatkiem brzoskwini i gruszki.
- Pałaszujemy bez opamiętania deser :).